W regionie Polski w którym mieszkam, można spotkać bardzo wiele osób, które uprawiają czynnie sport. Jest to bardzo mobilizujące do działania i przyznam, że wiele razy dzięki temu zebrałem się w sobie i wyruszyłem spalić zbędne kalorie. Podczas wypadów na ścieżkę, zarówno na rowerze, rolkach czy biegając, można spotkać wiele ciekawych osób. Kilka lat temu poznałem w ten sposób mojego najlepszego przyjaciela. Wydaje mi się to dziś niemożliwe, bo pamiętam tamten dzień jakby to było dziś rano. Nie chciało mi się wtedy zupełnie nic, ale byłem z koleżanką na pizzy i męczyły mnie wyrzuty sumienia. Powstały one we mnie dlatego, że jedzenie to było bardzo tłuste i sprawiło, że czułem się ociężały.
Miałem zawsze taką taktykę, żeby nie zabraniać sobie jeść tego, na co mam ochotę. Jednakże zdawałem sobie sprawę, że muszę jeszcze tego samego dnia, bądź najpóźniej nazajutrz, udać się poza dom i spalić przyjęte kalorie. Tak było więc tamtego dnia, w którym to postanowiłem iść pobiegać. Ubrałem się odpowiednio do pogody i nie chcąc dłużej czekać, wyszedłem z domu. Park w naszym mieście, oraz ścieżka do biegania przy nim, sprzyjają nawiązywaniu wielu ciekawych znajomości. Już od pierwszego razu, gdy miałem okazję jeździć tam na rowerze, wiedziałem, że jest to miejsce dla mnie. No ale wróćmy do obecnego tematu. Biegając zobaczyłem dwie dziewczyny, które uczyły się jak hamować na rolkach.
Postanowiłem do nich zagadać i spróbować się lekko ożywić. Nigdy nie miałem problemów ze śmiałością i z tym, by nawiązywać kontakty z płcią przeciwną, dlatego też ośmieliłem się i coś zażartowałem. Dziewczyny były jednak bardzo nieśmiałe i widać było, że z mojego podrywu i chęci bycia miłym, będą nici. Nie rozmyślając jednak zbyt długo pobiegłem dalej. Tego dnia miałem ochotę i porozmawiać z ludźmi i uśmiechać się do nich. Dlatego też postanowiłem, że nie będę zakładał słuchawek na uszy i poradzę sobie bez muzyki. To właśnie dlatego poznałem Darka, czyli mojego przyjaciela, z którym utrzymuję bardzo częsty kontakt to dziś. Stał on przygnębiony i widać było, że coś jest nie tak. Postanowiłem spytać, czy mogę jakoś pomóc i czy wszystko jest ok. Powiedział, że chyba podkręcił kostkę, a za 3 dni biegnie maraton.
Sprawa wyglądała więc nie za dobrze i stwierdziłem, że spróbuję jakoś pomóc. Z racji, że miałem zrobione kilka kursów, w których to ćwiczy się różne przypadki chorób, bądź urazów, chyba wiedziałem jak mu pomóc. Była to późna jesień, więc na dworze było bardzo chłodno. Znalazłem kawałek zimnego drewna i postanowiłem, że przyłożę mu go do kostki. Okazało się, że ból zaczął ustępować. Darek był mi bardzo wdzięczny, gdyż nie mógł się wtedy ruszyć i sam zdobyć czegoś, co mógłby sobie przyłożyć do nadwyrężonej kostki. Spadłem więc można powiedzieć z nieba, ale każdy by się tak zachował na moim miejscu. Byłem przecież pierwszą osobą, która nadbiegła stamtąd i postanowiła od razu pomóc. Wydaje mi się, że jest to w pełni naturalne, ale Darek do dziś mi dziękuję i mówi, że zachowałem się jak prawdziwy kumpel.